Vae Victis

I gotowe, moje siedemnaste dziecko Smile

372 paragrafy, 217 stron.

Czas nieubłaganie zmazuje to, co było. Ludzkość zdążyła wgryźć się ledwie na paręnaście lat w nowe, trzecie tysiąclecie, gdy nadciągnęła Zagłada. Dziś, przeszło siedem dekad po tym strasznym dniu, pamięć o nim z wolna przemija. Ludzie zaczęli niezdarnie wznosić nowy, prymitywny ład. Życie stało się ciężkie, pełne wyrzeczeń i cierpień.

Gdzieś na północy terenu będącego niegdyś Polską, przy ogniu rozcinającym czerń wiosennej nocy siedzi czterech ludzi. Trzech młodzików, niespełna dwudziestoletnich, naprzeciw przeszło dwa razy starszy, jednoręki mężczyzna. Banda Cichego, do której należeli, została zdziesiątkowana, tylko oni przeżyli! Kaleki mężczyzna nazywany jest Ptakiem, a jego los… Od tej chwili zależy od Ciebie!

Gratuluję. Dobra robota. Porządny, rozbudowany projekt.

Mamy wprawdzie po części rozbieżne opinie dotyczące wyborów gracza, ale Twojemu sposobowi (a przynajmniej w tym projekcie) przyznać trzeba jedno: zakończenia są tak różne od siebie i fabularnie rozgałęzione i oddalone w czasie i przestrzeni, że płynie się po nich jak po oceanie. Mam na myśli to, że obierając jakąś ścieżkę, jest ona tak różna od innych, że momentami można zapomnieć, że wciąż gra się w tę samą grę.

Fakt

Tym razem ostro postawiłem na podkreślenie tego, jak wielki wpływ mają decyzje czytelnika na całą fabułę.

Ja już pozycję zassałem i będę kiedyś czytał. Ale chwilowo mam problem, bo wydali DLC do Enderala i dopóki nie odkryję ukrytego zakończenia, to nie ma mnie dla świata.

Głupio mi, że dopiero teraz piszę, bo sam kiedyś narzekałem, że ludzie za mało komentują.
Dobra gra. Lubię wątki polityczno-dypomatyczno-spiskowe, więc mi podpasowała.
Jej plusem jest na pewno duża liczba wyborów i rozgałęzień. Przy takiej ilości wyborów, czasem niektóre konsekwencje są niespodziewane. Wątek z drzewem i kabalistami mnie zaskoczył, był trochę mistycznym "ciałem obcym" w generalnie raczej realistycznej grze.
Język, jak zwykle, ładny i "literacki", miejscami może aż za bardzo (tortura "zraszania uryną" mnie w sumie rozbawiła).

Dzięki za opinię!
W sumie zadowolony jestem z tego tytułu Smile